niedziela, 6 kwietnia 2014

~.V.~

*Justin*
Po nocy spędzonej z Robyn czuję się jak król,a ona jest moją królową.Nasze ciała połączyły się mimo różnic.Nigdy nie myślałem,że będę mógł wgl. pocałować Rob's,a co dopiero z nią współżyć.
Chcę zrobić wszystko co ona zapragnie.
A teraz patrząc jak słodko śpi nago,myślę sobie,że nikogo lepszego nie spotkałem.Przejechałem delikatnie po jej ręce,po czym sprawdziłem,która jest godzina.10:30.Mam nadzieję,że nikt nas nie widział,bo będzie kiepsko.Na razie wolę,a właściwie Robyn woli nie wspominać o tym co się działo.
Postanowiłem poczekać,aż się obudzi.


*Rihanna*
Obudziłam się zdezorientowana.Okna były zasłonięte tak szczelnie,że nic z nich nie można było zobaczyć.Poczułam jak ktoś bawi się moimi włosami.No tak Justin.Nie mogę się w nim zakochiwać tylko udawać,że tak jest.Mam go zmienić!
-Heej-uśmiechnęłam się kładąc dłoń na jego policzku.
-Wreszcie wstałaś,śpisz jak suseł-odparł przykładając rękę do moich bioder.
Nie wiedziałam jak zacząć temat o jego zmianie.Faktycznie "Bizzle" nie odpowiada mi,ale to wybór Justina.
Nagle Bieber przysunął się do mnie,składał pocałunki od brzucha w górę.Zatrzymał się przy piersiach i uniósł się,by być nade mną.Dobrał się do moich ust.NIE! odepchnęłam go,wzięłam koszulę z krzesła obok łóżka,po czym ubrałam ją.Dyskretnie wyjrzałam przez okno,pod hotelem stało tysiące ludzi.Kurwa,przecież oni pomyślą,że spotkaliśmy się tu specjalnie.
-Musisz już iść-rzekłam oschle.
-Czemu? chodź do mnie-powiedział rozszerzając ramiona.
-Nie.Weź swoje rzeczy,idź do pokoju i zapomnij-wymamrotałam poprawiając niesforne kosmyki włosów.
-Zapomnieć? nigdy,jesteś nie zwykła.Ciebie nie da się wymazać z pamięci-uśmiechnął się.
Spojrzałam na niego.To było silniejsze ode mnie.
Położyłam się obok Justina,splotłam nasze dłonie.
-Jesteś taka piękna-wyszeptał przejeżdżając palcem po mojej piersi.
-Nie myślisz tak wcale-wmawiałam.
-Tylko ty się liczysz.-mówił na przemian z całusami.
-A Selena?-zapytałam.
-Ona zniknęła gdy pojawiłaś się ty-wybełkotał zatapiając swoje usta w moich.
Po chwili Justin przestał,położył się obok i objął mnie swoją silną ręką.
-Muszę zaraz uciekać do studia-oznajmił.
-Jako Bizzle?-zapytałam.
-Tak,a co?-zdziwił się.
-To głupie pseudonim.-zaczęłam temat.
-Czemu?-odparł patrząc na mnie.
-Nie podoba mi się.Robisz z siebie rapera,a to bez sensu-mówiłam zadowolona z siebie.
-Kontynuuj-rzekł zaciekawiony.
-Wolałam ciebie takiego jak np.w As long as you love me.-powiedziałam z nadzieją,że zrozumie o co mi chodzi.
-Przecież lubisz nie grzecznych chłopców-przygryzł wargę.
-Ale nie takich,którzy nazywają się "Bizzle".Mają problemy z prawem-oznajmiłam.
-Wolałabyś,żebym wrócił do tamtego stylu?-zapytał.
-Tak-wyszeptałam.
-To będzie trudne-wymamrotał.
-Dobra,musisz iść-rzekłam wstając.
Patrzyłam jak ubiera się,ale nie mogłam wykazać zainteresowania.Dałam mu buziaka na "do widzenia",zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.Nagle do pokoju weszła Melissa.
-Hej.Byłam u ciebie około 9:00,ale spałaś-odparła ze śmiechem.
Zamknęłam oczy ze wstydu.
-Ty z nim? nie spodziewałam się tego-rzekła siadając obok mnie.
-Nie! ja mam go...ahh. Jego mama prosiła mnie,żebym go jakoś zmieniła-tłumaczyłam się.
-Przez seks?!?-wrzasnęła.
-Nie zrozumiesz-wymamrotała idąc do łazienki.


3.04.2014 
Po obiedzie z tatą pojechaliśmy oboje do mojego domu.Siedzieliśmy na kanapie jedząc pizzę i oglądając telewizję.
Od tamtego czasu nie widziałam Justina,pisaliśmy przez tydzień,ale w końcu urwało się.Wiem,że jeszcze go nie zmieniłam,ale musimy się ukrywać.To co nas łączyło u mnie się już wypaliło,a jak u niego? nie wiem.
Nagle dostałam sms od Mel.
"Co robisz?"
"Siedzę z tatą"
"Pozdrów go ode mnie :) idziesz dziś do klubu?"
"Chyba nie.Spędzę ten dzień z tatą"
"Okej buziaki :*"
"Paa :*"
-Kto to?-zapytał ojciec.
-Melissa,pozdrawia cię-odparłam.
-Dziękuje,też ją pozdrów.-uśmiechnął się.
-Tata zdarzyło ci się kiedyś...ah dobra nie ważne-wymamrotałam.
-Mów skarbie-rzekł.
-Robiłeś coś czego nie chcesz tylko po to by kogoś zmienić?-zapytałam.
-Nie kochanie,a ty jesteś w takiej sytuacji?-przytulił mnie.
-Nie...skąd.Niee tylko,ahh...-kłamałam.
Prawda jest taka,że moje serce każe mi zmienić Justina.Owszem seks z nim podobał mi się,ale muszę o tym zapomnieć.To było złe.Moje uczucie wygasło,więc pozostała jedynie zmiana Biebera.
Wiem,że narobiłam mu nadziei,a to przez to,że brakowało mi bliskości i czułości.Mam świadomość,że źle zrobiłam,ale to silniejsze ode mnie.Nie jestem puszczalska,przecież każdemu potrzebne jest uczucie drugiej osoby.Prawda?...prawda?!?...Prawda?...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz